poniedziałek, 21 marca 2016

Chael Sonnen - "Branża nie rozumie starcia Conor McGregor - Nate Diaz"

Chael Sonnen


Wrzawa rozpoczęła się jak tylko walka się zakończyła. Rój fanów i zawodników zaczęła zalewać social media zachwytem nad zwycięstwem Natea Diaza  I szambem nad Conorem McGregorem.

Taką złością nie jest zdziwiony Chael Sonnen. Karma zawsze wraca kiedy tak mało dzieli chwałę od porażki. W jakiś jednak sposób pojawiła się myśl, że McGregor jednak popełnił błąd mówiąc tak jak mówił i promując się w sposób jaki się promował. Więc jeżeli Irlandczyk rzeczywiście wyciągnął wnioski na temat pokory pozwoli mu to iść  do przodu.
"To pogwałcenie logiki. Możesz nie wiedzieć jak się promować trzymać się środka, przegrać i dalej być po środku. Możesz tak jak Conor, przegrać i być pchanym bliżej środka. Twój wynik będzie lepszy. Nie wiem skąd ludzie mają takie pomysły. Też trochę przez to przeszedłem i co z tego? Jeżeli chcesz przeżyć wspaniałe momenty upadek wcześniej czy później następuje" - mówi Sonnen
"Faceci nie biorą tego wszystkiego do siebie. Masz spadek formy potem wracasz na piedestał, budujesz wokół siebie zainteresowanie i ruszasz do przodu. To tylko boks i MMA. Mike Tyson przegrał z Busterem Douglasem co było największym zawodem w historii a jednak poszedł dalej po sukces jakiego świat sportu nie widział."

Słowa Sonnena są oparte o doświadczenie ze względu na to, że właściwie napisał książkę jak przełykać porażkę i kwitnąć medialnie. W swoim czteroletnim zakresie również przez to przechodził. Dlatego Sonnen z zawodem słucha swoich fanów i co gorsza współzawodników mówiących, że McGregor wypisał czeki, których jego brawura nie była w stanie spieniężyć. Chael nie może pomóc kręci tylko głową ponieważ wszystkim tym głosom brakuje puenty.

"To nie jest prawda. Nic z tego nie jest prawdą. Słyszę zawodników przez cały czas. Słyszałem Bryana Carawaya, którego bardzo lubię z którym razem trenowałem i którego uważam za przyjaciela. Bryan przeprowadził wywiad w których mówił o ludziach na Twitterze. Słyszałem, że Chris Weidman zrobił to. Jon Jones zrobił to. "Ludzie z Twittera" - powtarzał. Ale to nie jest prawda. Co oznaczają Ci ludzie z Twittera. Nic z tego nie jest prawda. Wyjdź na ring, wygraj walkę, wróć do domu - do rodziny i odłóż ten pieprzony komputer i bądź dobrym człowiekiem. To jest najdziwniejsza rzecz na świecie."
"Najważniejsze w tej branży jest to, że jest to biznes. Musisz dokładnie wiedzieć co robisz a niektórzy tego po prostu nie wiedzą. Dostają złą radę albo właściwie żadnej. Patrzę na te same popełniane błędny i nie wierzę. Czy Conor oberwał? Ta, jasne. Conor jest uczniem na szóstkę z plusem jeżeli chcemy użyć szkolnej nomenklatury. Jest na szóstkę z plusem. Może spaść na szóstkę, może spać na szóstkę z minusem, ale wciąż jest szóstkowym uczniem. Wygrana oczywiście nie trwa wiecznie, ale kogo kariera tyle trwa? Wróćmy do przykładu Mike'a Tysona o którym mówiłem. Mógł walczyć w ten weekend na HBO i na pewno nie robił by tam wspaniałych rzeczy. Każdy ma swój czas. Conora czas jest teraz i postawił sobie cel nie do przeskoczenia. Nikt nigdy nawet nie próbował a on wyszedł tam, walczył dobrze i przegrał. I co z tego?"
Już tłumaczę co z tego. Jest coraz bardziej prawdopodobne, że McGregor spróbuje pobić rekord z UFC 196 na jedną z najlepiej sprzedających się PPV w historii UFC - pomijając jej efekt. Walka w wadze półśredniej bez tytułu pomiędzy Irlandzkim mistrzem a Diazem właśnie pracuje na zostanie headlinem gali UFC 200.



Pieprzyć pasy tu chodzi o wypłatę. Seria przegranych jest niczym w porównaniu do zmieniających życie sumom pieniędzy. Poza tym nawet jeżeli McGregor się potknie to Sonnen jest przekonany, że CMG znajdzie sposób, żeby dalej rozhuśtać tę karuzelę. Bo taki po prostu jest.
"Lubię wierzyć, że on rozumie, że jego pracą jest wyjście i zabawianie publiczności. Jego pracą jest pracować ciężko i walczyć najlepiej jak potrafi, by zafundować nam wszystkim wspaniałe emocje i przy okazji wziąć kilka dolców. I na tym to się kończy. To wszystko. On nie posiada nikogo - a to działa w dwie strony. Fani nie posiadają go również. Nie jesteś fanom nic dłużny. Miałem prywatną rozmowę z Conorem w której mówił takie rzeczy, że obróciłem się na pięcie i pomyślałem - to jest gość, który z pewnością dostanie za swoje. Minęło kilka lat i dalej jest to młody człowiek i wydaje mi się, że rozumie o co w tym wszystkim chodzi. Nie sądzę, że się pogrąży natomiast jest dorosłym mężczyzną i może robić co mu się podoba."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz