piątek, 25 marca 2016

Pokorna Ronda Rousey w końcu pogodziłą się z porażką "To musiało się mi przytrafić."


Była mistrzyni UFC w wadze koguciej Ronda Rousey była tak strapiona swoją porażką przez nokaut z Holly Holm, któe miało miejsce na UFC 193 w listopadzie, że rozważała nawet samobójstwo. Po tym wszystkim dała sobie czas na przemyślenie pewnych spraw i doszła do wniosku, że nic się nie dzieje bez przyczyny.

Niezależnie od tego czy powodem jest chęć zajścia w ciąże, czy wygrać z niedawno tytułowaną Mieshą Tate w późniejszej części tego roku czy po prostu być lepszym człowiekiem to Ronda powiedziałą, że wyniosła bardzo ważną lekcję.
"Kiedy przychodzi do wyzwań to szczerze wieżę, że nic nie dzieję się bez powodu. Wtedy jest ciężko na osobistym emocjonalnym poziomie i ciężko jest czekać na to co stanie się w przyszłości ale trzeba wierzyć w siebie ponieważ na przestrzeni czasu za dwa, pięć, dziesięć lat patrząc wstecz wiesz, że to mogła być najlepsza rzecz jaka Ciebie spotkała. Każda porażka to nie koniec świata, ale początek lekcji. Mi to się przytrafiło i pozwoliło wiele nauczyć i nie chodzi tu o bycie nieomylną, ale o stawaniu się lepszą.
Przegrana Rousey z Holm była pierwszą w jej profesjonalnej karierze MMA. W tygodniach i miesiącach po tym "Rowdy" zaczęła występować jako modelka i pojawiać się w późnowieczornych telewizyjnych programach. Na dodatek jej harmonogram jest ciągle zajęty przez pracę nad filmem przynajmniej do lata - albo i później.

Niesamowicie ciekawe będzie zobaczyć nową, ulepszoną Rousey jak tylko znowu wróci do oktagonu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz