wtorek, 22 marca 2016

Holy Holm sfrustrowana krytyką swojego menedżera przez Danę Whita - "Ja chciałam walczyć i to jest zasadnicza kwestia."


Prawie dwa tygodnie minęło od kiedy Holly Holm straciła swój tytuł w wadze koguciej na rzecz Mieshy Tate na UFC 196 I to co działo się po spotkaniu było naprawdę ciekawe. Holm zaakceptowała swoją porażkę jak prawdziwy mistrz i już jest z powrotem na sali treningowej z nadzieją, że uda jej się walczyć w rewanżu z Tate w najbliższej przyszłości.

Nie do końca jasne jest jednak co UFC zrobi z Tate, która również wspomniała, że chce bronić swój tytuł raczej szybciej niż później. Czy federacja ustawi rewanż tej dwójki ciągle pozostaje pytanie, ale prezydent UFC Dana White postawił sprawę jasno, że kosztownym błędem było nieczekanie na rewanż z Rondą Rousey na jesieni.

W wydziawdzie dla ESPN White obwiniał aktualnego managera Holm Lenniego Fresqueza za nawigowanie jej w złym kierunku.
"Przykrą częścią w tej całej rzeczy jest to, że jest on (Fresquez) starym bokserem, który myśli, że jest bystry a nie jest" - mówi White - "Najbardziej w tym wszystkim szkoda mi Holly, bo nie wiem czy ona zdaje sobie sprawę z tego co straciła. Myślę, że ma wielkie zaufanie do ludzi, którzy ją otaczają i myśli "No cóż przecież to oni mnie tu doprowadzili". Miałem z nim spotkanie a Holly nawet na nim nie było. Holly! To Twoje życie. Powinnaś być na tym spotkanie. Nie zostawiaj tego tym ludzią, temu człowiekowi. Mój Boże. Holly zarobiła sporo pieniędzy, dokonała wielkich rzeczy, pokonała Rondę Rousey, ale wciąż mogłą zrobić jeszcze więcej."
W poniedziałęk 34-letnia Hold powiedziała, że komentarze Whitea wprowadzają w błąd, że to ona chciałą być zajęta i walczyć - nie Fresquez.
"To wszystko to nieprawda" - powiedziała Holm podczas wywiadu podczas The MMA Hour - "Zawsze mówiłam, że chcę walczyć i ciągle nie było wiadomo czy do spotkania z Rondą dojdzie. A co jeśli do walki by nie doszło? Na co by było to całe czekanie? Na nic. Można rzeczywiście wyciągnąć jakiś zysk z tych walk tylko jeżeli ma do nich dojść, a ja nie wiedziałam czy to się wydarzy. A ja nie walczę dla pieniędzy tylko dlatego, że to moja pasją. Więc jeżeli nie mieliśmy pewności co do Rondy pomyśleliśmy, że zorganizujemy kolejną walkę."
To niejasność harmonogramu powrotu Rousey  skłoniło Holm do wzięcia walki z Tate, była związana ze zobowiązaniami Rondy względem Hollywood. Jeszcze przed porażką z Holm przed UFC 193 powiedziała, że potrzebuję przedłużonego okresu przerwy i planuje powrót na UFC 200.

Lenny Fresquez z Holly Holm
Kiedy Rousey zniknęła z oczu publiki regenerując się fizycznie i psychicznie  White wspomniał, że nie wróci ona do jesieni. To zbyt długi okres czasu dla Holm, która chciała zdecydowanie szybciej bronić swojego tytułu.
"To moja decyzja" - mówi Holm - "Ja zdecydowanie chciałam kolejną walkę i chciałam ją szybciej niż później. Więc to stu procentach moja decyzja. Oni nigdy w życiu nie zorganizowali by walki bez mojego błogosławieństwa. Nikt z mojego zespołu nigdy mi powiedział bym coś zrobiła tak a coś inaczej, to w ogóle nie ma znaczenia. To coś co chciałam ja - a chciałam walczyć." 
Holm, która pracowała z Fresquezem od momentu kiedy zaczynała jako boxer w Albuquerque powiedziała, że jest do frustrujące słyszeć jak próbują go oczernić za coś czego nie zrobił.
"Lenny jest niczym innym jak wsparciem dla mnie i mojej kariery" - mówi zawodniczka - "Patrzy on tylko na mój najlepszy interes więc frustrujące jest to kiedy ludzie umniejszają takimi słowami to co dla mnie zrobił. Ja chciałam walczyć i to jest zasadnicza kwestia. Naprawdę nie obchodzi mnie co ludzie mówią na mój temat, ale obchodzi mnie kiedy ludzie są negatywnie nastawieni do tych, którzy mnie kochają i wspierają. Więc tak - jest frustrujące - ponieważ jest to cos czego sama chciałam. Kiedy on mówił, że Holy chce walczyć - mówił w moim imieniu. Nie lubię więc kiedy ludzie mówią, że zrobić to na przekór mojej opinii. To moja wola i wszystko czego chciałam." 



Porażka na pewno boli zdecydowania tak szybko po zdobyciu pasa. Jedno jest pewne - na spotkaniu, na którym doszło do przybicia walki Lenny Fresquez na pewno nie zrobić dobrego wrażenia na prezydencie UFC. Dla mnie Holly jest zdecydowanie mistrzynią i to nie byłoby w jej stylu gdyby za swoją porażkę obarczała wszystkich do okoła. Niezbędne dla niej teraz jest zregenerować siły - stać się jeszcze lepszą zawodniczką i odzyskać to co z pewnością jej się należy.

Jak wy uważacie? Czy to rzeczywiście wina złego matchmachingu? Czy Holly powinna poczekać na walkę z Rondą?

Dajcie nam znać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz