poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Pasy UFC, tytuły tymczasowe i inne śmieszne bajeczki.



Przy odrobinie szczęścia Jon Jones I Daniel Cormier mogą wkrótce się znaleźć na plakatach z graffiti wymalowanymi na swoich facjatach jako część promocji UFC 200. Na razie jednak do rewanżu nie dojdzie. W kolejnym opóźnionym wyścigu by uratować event, Cormier - którego dopadła kontuzja stopy został zmuszony wypisać się z main eventu UFC 197 z Jonesem na 3 tygodnie przed i oddaje swoje miejsce Ovince St. Preux. I tak o to możliwość zdobycia tytułu zostaje zalana przez gęstą jak mleko mgłę aby w okolicznościach niemal magicznych zamienić się w ... tytuł tymczasowy.

Oczywiście tytuł tymczasowy jest troche bardziej skomplikowany niż samo jego znaczenie i symbolizm. Jak każdy wie Jones nigdy nie przegrał pasa w oktagonie, został mu odebrany przegrywając w życiu. Cormier, który przegrał z Jonesem przez decyzję w UFC 182 został nim zastąpiony z bardzo prostego powodu - był aktywny. Z cała jednak powagą mogę stwierdzić, że Jones jest mistrzem więc jego walka z OSP to jak gonienie własnego ogona...

To wszystko daje do myślenia o tytułach tymczasowych i czym właściwie są.

Aktualnie tytuł tymczasowy jest niczym więcej jak gwarancją walki o pas dla kogoś kto nie może w niej uczestniczyć w danym momencie. Nie jest to już zaklepanie miejsca na pas do momentu kiedy mistrz wyleczy się w kontuzji. Jest to swego rodzaju ziemia obiecana.

Na UFC 200 Conor McGregor powtórzy swoją walkę z Natem Diazem w walce do 170 funtów a równocześnie jego dwóch największych rywali w wadze piórkowej (której CMG jest aktualnym mistrzem) będą walczyć o tytuł tymczasowej w supporcie main eventu. Te walki odbędą się tej samej nocy co trochę nie ma sensu, nie uważacie? Żeby pomóc w ustaleniu czym właściwie jest ta walka, Dana White oficjalnie potwierdził, że zwycięzca walki Edgar-Aldo zawalczy z McGregorem o pas.

To trochę wyjaśnia sprawę.

Z dziesięciu pasów - ośmiu w dywizjach męskich, dwóch kobiecych i dwoma tytułami tymczasowymi w obiegu mamy wystarczającą ilość kruszcu do bicia złotych monet. Może mimo wszystko Diaz miał rację mówiąc o tytułach jako o garnkach ze złota, że są bajką. Jakby nie było nauczył się też, że trolle często w bajkach występują.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz